Muzeum Enigmy w Poznaniu
Na otwarcie Muzeum Enigmy czekaliśmy od dawna. Kiedy przekraczaliśmy progi dawnego budynku Komitetu Wojewódzkiego PZPR, byliśmy trochę zdenerwowani. Często bywa, że długo oczekiwana atrakcja rozczarowuje. Co ciekawe przed wojną właśnie w tym miejscu mieścił się oddział biura szyfrów Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, gdzie pracowali Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalskiego. To tu rozpoczęła się historia łamania kodu Enigmy. Choć oryginalny budynek został zniszczony podczas wojny, a ten wzniesiono w latach 1945-1950 to nie ma lepszego miejsca dla Muzeum.
Centrum Szyfrów Enigma – tak oficjalnie nazywa się muzeum. Warto wspomnieć, że pojedynek z Enigmą wydawał się nie mieć końca. Maszyna szyfrująca cały czas była udoskonalana i wprowadzano nowe rozwiązania, ale jeden fakt nie podlegał dyskusji. Przełom w walce z szyfrem enigmy nastąpił, kiedy do akcji wkroczyli matematycy. Przez wieki tworzenie szyfrów i ich łamanie było domeną lingwistów. Zatrudnienie młodych matematyków było strzałem w dziesiątkę. I tu docieramy do sedna sprawy. Najbardziej zainteresowana zwiedzeniem muzeum, a zarazem najbardziej rozczarowana kolejnym przesuwaniem terminu otwarcia była nasza pani matematyk. Kiedy nadarzyła się okazja zrobienia wspólnego zdjęcia z genialnymi matematykami, którzy kończyli ten sam kierunek na UAM, od razu ustawiła się do fotki.
Zwiedzanie muzeum rozpoczynamy od krótkiej historii szyfrów i kodów. Poznajemy najstarsze rozwiązania. Były one proste, ale przecież od czegoś trzeba było zacząć. Juliusz Cezar opracował szyfr, w którym każda litera tekstu jawnego zastępowana była literą odległą o trzy pozycje w alfabecie.
TSGUSCHEDALD – Cezar stosował przesunięcie o trzy litery do przodu. Potraficie złamać ten kod?
Zabaw w odszyfrowanie czeka was wiele. W poprzedni weekend było otwarcie muzeum. Rekordzista spędził w nim ponad pięć godzin. Jak widać łamanie kodów to wciągająca zabawa.
W kolejnych salach poznajemy historię enigmy i dowiadujemy się jaki wpływ na wojnę miało przejęcie i rozszyfrowanie niemieckich rozkazów. W muzeum zrekonstruowano kokpit dowodzenia niemieckiej łodzi podwodnej. Walka z U-Bootami była łatwiejsza, po rozszyfrowaniu rozkazów wysyłanych do kapitanów statków podwodnych.
Wszystko zaczęło się w Poznaniu. Od pracy trzech genialnych matematyków: Mariana Rejewskiego, Henryka Zygalskiego i Jerzego Różyckiego.
Poznajemy szczegóły ich pracy, oglądamy na rodzinnych fotografiach i poznajemy losy powojenne. Jeśli myślicie, że geniusze od Enigmy zostali docenieni za życia to zdradzimy, że jesteście w błędzie. Różycki zginął podczas wojny w katastrofie statku. Rejewski przeżył wojnę i wrócił do rodziny do Poznania, ale pożegnał się z matematyką. Komuniści nie ufali mu, ciągle obserwowali i oddelegowali do pracy w księgowości. Zygalski został na emigracji, ale Anglicy nie uznali jego dyplomu i musiał powtarzać jeszcze raz studia matematyczne. Potem pracował jako nauczyciel.
Opowieść o Enigmie prowadzona jest w nowoczesnej formie. Mamy mnóstwo ekranów i tablic interaktywnych. To pewnie ukłon w stronę młodego widza. Dzieciaki będą tu czuły się jak ryba w wodzie. Osoby starsze mogą być trochę skołowane festiwalem światła, dźwięków i mrugających kolorów, ale takie trendy panują we współczesnym świecie. Muzea podążają tą ścieżką. W przypadku opowieści o maszynie szyfrującej to nawet pasuje. Niektórzy uważają, że przy pracy nad Enigmą powstała informatyka. Coś w tym jest. Rejewski zbudował Cyklometr – urządzenie, które miało ułatwić łamanie szyfru Enigmy. Po raz pierwszy na świecie maszyna miała walczyć z maszyną szyfrująca. Można powiedzieć, że to taki matematyczny terminator.
W walce z szyfrem Enigmy czas odgrywał bardzo ważną rolę, ponieważ Niemcy potrafili zmieniać klucz szyfrowania bardzo często. Początkowo robiono to raz na miesiąc. Później raz dziennie.
Muzeum Szyfrów Enigma dołącza do największych atrakcji naszego Poznania. To nas cieszy podwójnie. Musicie tu zajrzeć. Nam bardzo się podobało.
Godziny otwarcia:
Od wtorku do piątku – 9.00-18.00
Sobota i niedziela – 10.00-19.00
W poniedziałek nieczynne.
Bilet normalny 20 zł, ulgowy 15 zł