PolskaWielkopolskie

Obrzycko atrakcje i zabytki

 

Kolejnym niewielkim miastem, które wybraliśmy jako cel naszej wycieczki, jest Obrzycko. Dzisiaj to trochę zapomniane miejsce, ale przecież powoli stajemy się specjalistami od odkrywania takich perełek.
Miasto liczy nieco ponad 2 tys. mieszkańców. Warto wspomnieć, że przez głupi błąd proceduralny znajduje się tutaj siedziba zarówno gminy jak miasta Obrzycko.

Ratusz
Zwiedzanie zaczynamy od rynku, a raczej od ratusza. To prawdziwa perełka. Wybudowany w połowie XVIII wieku z czerwonej cegły, nawiązuje do stylu barokowego. Budynek kryje kilka niespodzianek i ciekawych architektonicznych detali. Na zachodniej elewacji znajduje się kartusz z herbem Nałęcz Raczyńskich, dawnych właścicieli miasta oraz data 1825 r. – ustanowienia ordynacji obrzyckiej.
W XIX wieku władze pruskie zamieniły ratusz w zwykły spichlerz. Budynek doczekał się uznania i remontu pierwszego remontu dopiero w 1960 roku.

 

 

Egzotyczne okno
Na szczególną uwagę zasługuje umieszczone na elewacji południowej ratusza renesansowe obramienie okna pochodzące z kościoła w Batahli w Portugalii, zakupione w 1843 roku przez Atanazego Raczyńskiego. Doszukamy się na nim ciekawych, ale też miejscami przerażających postaci i twarzy.

 

 

Miasto, czy wieś?
Spacerując wąskimi i malowniczymi uliczkami, może się wydawać, że to jednak wieś. Przypomnijmy, że Obrzycko w roku 1934 utraciło prawa miejskie i odzyskało je dopiero 1990 roku. Znaleźliśmy wiele ciekawych zaułków. Zresztą popatrzcie na fotki.

 

 

Wesołych świąt
Czas Obrzycku się zatrzymał. Zupełnie tak, jakbyśmy zostali tutaj przeniesieni wehikułem czasu. Oczywiście obecny na pokładzie matematyk zaczyna kręcić nosem. Szykuje się wykład o czasie. Na szczęście sami gospodarze miasta przyszli nam z pomocą. Na ratuszu ciągle wisi świąteczna ozdoba z życzeniami wesołych świąt. Zaraz, zaraz…, może to wcale nie jest opóźnienie, może w Obrzycku już myśli się Bożym Narodzeniu?

 

 

 

Synagoga
Wychodząc
z rynku ulicą Kruppika, docieramy do budynku dawnej synagogi. Powstała około 1843 roku i działała do wojny. Hitlerowcy takich budynków nie oszczędzali. Budynek przetrwał wojnę jako zdewastowana ruina. Po remoncie przez lata działało tu kino. Teraz budynek znowu stoi pusty i czeka na nowego właściciela.

 

 

Kościół ewangelicki
Obrzycko miało okres burzliwego rozwoju. Wtedy wytyczono nowy, czworoboczny plac. Wokół powstały budynki w środku w roku 1911 wybudowano kościół ewangelicki, wokół powstały budynki mieszkalne, w rogu budynek szkoły z czerwonej cegły.
Dzisiaj kościół jest nieczynny. Możemy podziwiać go tylko z zewnątrz.

 

 

Kościół parafialny
Kościół parafialny
Św. Piotra i Pawła w Obrzycku o powstał w XVIII w. według projektu Pompeo Ferrariego. Najstarsza cześć wschodnia ma barokowy styl, dobudowana na początku XIX wieku zachodnia cześć to już neobarok.
Niestety, choć była niedziela do środka nie weszliśmy. Szkoda, ponieważ chcieliśmy zobaczyć obraz Eugenio Caxesa „Ostatnia wieczerza” namalowany w 1609 roku i przywieziony przez Atanazego Raczyńskiego z klasztoru w Hiszpanii.
Wokół kościoła warto obejrzeć kilka zabytkowych nagrobków.

 

Pałac
Wsiadamy do auta i opuszczamy centrum miasta. Przejeżdżamy przez most na prawy brzeg Warty. Tutaj czeka nas kolejna atrakcja. Spacer po parku i podziwianie pałacu wybudowanego przez rodzinę Raczyńskich w latach 1856-57. Nam bardziej spodobały się budynki oficyny, dom kierowcy i bażanciarnia. Maksowi oczywiście wielkie kamienne ptaki i fragment pnia z korzeniami, chyba wielkiego dębu.

 

 

Warta
Przypałacowy park ciągnie się na skarpie wzdłuż Warty. Łączy się z Puszczą Notecką. Co jakiś czas w prześwitach koron drzew widzimy lustro wody. Jest wyjątkowo słoneczna i ciepła jesień, więc z ochotą schodzimy nad wodę. Widoki są cudne, a Maks od razu rzuca się w kierunku niewielkiej plaży. Biedak nie rozumie, że kąpieli dzisiaj nie będzie.

 

 

Zakazy i bunt
Nasz Maks przechodzi podręcznikowy bunt dwulatka. Na każdym kroku próbuje zaznaczyć własne, odrębne zdanie. Podczas naszych wycieczek jest to trochę uciążliwe. Rok temu wędrowaliśmy z nim o wiele sprawniej. Teraz szuka okazji do kłótni na każdym kroku. Zobaczcie to zdjęcie – usiadł pod znakiem zakazu z miną, która mówi wszystko.