Reporterski chrzest
O tym, że Maksymilian super sprawdza się w roli małego podróżnika przekonaliśmy się już dawno. W podróży do Chorwacji oraz Bośni i Hercegowiny zaliczył prawie 5 tysięcy kilometrów. Ani razu nie zapłakał, nie marudził, nie grymasił. Przy tym jazda autem bardzo mu się podobała, z zainteresowaniem obserwował świat za oknem. Dzisiaj przeszedł kolejny chrzest bojowy i pojechał ze mną w teren. Dla jednego z tygodników musiałem wykonać reportaż o rzeźbiarzu ludowym. Pan Jan okazał się super rozmówcą, opowiedział mnóstwo fascynujących historii ze swojego życia. Pokazał swój warsztat rzeźbiarski i pozwolił się sfotografować przy pracy. Maksa najbardziej zainteresowały rzeźby drewnianych wojów. Król Władysław Jagiełło był większy od niego, jego przyboczni rycerze tej samej postury. Rozstawiał ich jak pionki na szachownicy. Maks egzamin reporterski zdał na piątkę, teraz już wiem, że na kolejne reportaże mogę zabierać go ze sobą.