Dni Twierdzy Poznań
To była już szósta edycja Dni Twierdzy Poznań. Z bogatego programu wybraliśmy do zwiedzenia schron na ulicy Babimojskiej.
Historia
Schron został wybudowany w roku 1904 między na przedpolu fortów VIII i VIIIa i przeznaczony był dla piechoty. Wykonany z betonu składał się z sześciu pomieszczeń żołnierskich, pokoju oficerskiego, składziku i ubikacji. Wszystkie pomieszczenia łączył wąski korytarz, przebiegajmy wzdłuż całego schronu. Na zewnątrz prowadziło kilka wyjść, by umożliwić żołnierzom szybkie zajęcie stanowisk ogniowych. W okresie pokojowym obiekt nie był odsadzony, ponieważ w środku panowała zbyt duża wilgotność.
Jak większość obiektów wchodzących skład Twierdzy Poznań, schron na ulicy Babimojskiej nie miał okazji przejść próby ognia. Również nie został wykorzystany podczas Powstania Wielkopolskiego. Podczas Drugiej Wojny Światowej poznańskie forty pod względem militarnym były już obiektami przestarzałymi. Niemiały dużego znaczenia w walce, raczej stanowiły miejsce schronienia przed ostrzałem nieprzyjacielskim. Niemiecka linia obrony została przełamana przez Rosjan w rejonie Górczyna i Dębca. Żołnierze z bunkra przy ulicy Babimojskiej wycofali się bez walki. Schronili się w Cytadeli, w której długo odpierali ataki Armii Czerwonej.
Po wojnie schron stał niewykorzystany. Starsi mieszkańcy pamiętają, że był to doskonały plac zabaw. Miejsce do zabawy w strzelanego. Dopiero w okresie zimnej wojny władze wojskowe przypominały sobie o nim. Schron przeszedł gruntowny remont i przygotowany został jako obiekt umożliwiający przetrwanie wybuchu bomby jądrowej. Przede wszystkim bunkier przysypano ziemią, zamknięto wszystkie wejścia, pozostawiając tylko dwa skrajne, zainstalowano agregat prądotwórczy i urządzenia filtrowentylacyjne. Dobudowano osobne pomieszczenie z kotłownią.
Po upadku komunizmu schron wykorzystywany był przez harcerzy, a także zespół rockowy jako miejsce prób.
Plakaty
Z okresu PRL w schronie zostało wiele rekwizytów wykorzystywanych przez Obronę Cywilną. Po latach plakaty wiszące na ścianach wzbudzają tylko uśmiech.
Pasjonaci militariów i poznańskich fortyfikacji przygotowali kilka wystaw. Nasz Maks obejrzał je z wielkim zainteresowaniem. Hełmu nie chciał jeszcze zakładać, ale za to rwał się, by poprzestawiać żołnierzy i pojazdy na wielkiej makiecie.
Okopy
Po wyjściu na powierzchnię czekała na nas kolejna atrakcja. Grupa rekonstrukcyjna przygotowała replikę okopu wojskowego z okresu Pierwszej Wojny Światowej. Włącznie z przejściem przez pole minowe. Z niecierpliwością czekamy na kolejną edycję tej imprezy. O poznańskich fortach pisaliśmy już w przeszłości. Zainteresowanych zapraszamy tutaj: