Mięsożerne rośliny
Pamiętacie trochę zakręcony jak na lata 70-te serial „Rewolwer i melonik”? Dwójka detektywów ścigała na ogół szalonych naukowców, których dzieła stawały się zagrożeniem dla ludzi. Jeden z odcinków poświęcony był inwazji mięsożernych roślin. Było to moje pierwsze spotkanie z tymi oryginalnymi roślinami, atmosferę podgrzewała informacja, że one naprawdę istnieją. Nawet w Polsce spotykamy jedną z nich. Dlatego po latach, kiedy w poznańskiej palmiarni zorganizowano wystawę roślin owadożernych postanowiłem wyciągnąć rodzinkę na wycieczkę.
Na szczęście na miejsce dotarliśmy bardzo wcześnie, poznańską palmiarnię można zwiedzać od godziny 9. Kiedy dwie godziny później zakończyliśmy zwiedzanie okazało się, że na zewnątrz powstała gigantyczna kolejka. Cierpliwość Maksa na pewno nie poradziłaby sobie z takim wyzwaniem.
Gdybyśmy do palmiarni dotarli z myślą o obejrzeniu tylko owadożernych roślin na pewno bylibyśmy rozczarowani. W zasadzie zobaczyliśmy tylko 4 gatunki, ale co tam. Dla Maksa była to pierwsza wizyta w tym miejscu. Zieleń, nietypowe rośliny, rybki, papugi i zmieniający się klimat między pawilonami bardzo go zafascynowały. Na podziwianie niepozornych mięsożernych roślinek jest za mały. Może wyobraźnię musi rozgrzać wspomniany serial?
Z palmiarni można też było wyjść pod pachą z rośliną zżerającą owady. Dla tych, którzy nie dotarli w weekend do palmiarni małe pocieszenie. Muchówki często sprzedawane są w marketach i to o wiele taniej, a palmiarnię lepiej odwiedzić w innym terminie, kiedy kolejka po bilety mniejsza i mniejszy tłok w szklarniach.