O fotografii

Mury mówią

Niedawno napisaliśmy na blogu – „Mury do nas mówią. Przemawiają obrazami i napisami. Często są to wulgarne słowa, hasła polityczne i reklamowe, zwykła propaganda. W tym gąszczu często nie zauważamy rzeczy ciekawych. Fotografując zabytkową wieżę ciśnień w Czarnkowie, na murach starego magazynu kolejowego zauważyliśmy pozostałości niemieckiego napisu. Powstał w czasie II wojny? Może jest jeszcze starszy i pochodzi z okresu zaboru pruskiego? Od razu pojawiło się pytanie, jak to się stało, że przeżył tyle lat? Zapewne musiał być czymś zakryty, jesteśmy przecież przeczuleni na tym punkcie i na pewno niemiecka reklama w czasach PRL zostałaby zamalowana”.

 

Od tej fotki zaczęło się poszukiwanie kolejnych zdjęć pasujących do tematu. Znaleźliśmy ich mnóstwo i tak powstała ta nietypowa galeria. Oczywiście klasyczne murale i graffiti pominęliśmy. To zupełnie inna kategoria, zresztą takich fotek byłoby mnóstwo. Skupiliśmy się murach, ścianach, znakach, symbolach i historii.
Zrezygnowaliśmy również z kilku innych popularnych miejsc jak choćby mur w Berlinie. To ważne miejsce, symbol czasów, o których chcielibyśmy zapomnieć. Jednak szukamy miejsc mniej znanych.

 

Średniowieczny mur obronny w Strzelinie przetrwał w kilku miejscach. W każdym innym mieście takie atrakcje przyciągają turystów. W tym przypadku jest inaczej. Tak niefrasobliwego podejścia do zabytków nie widzieliśmy dawno. Fragmenty murów stoją zapomniane, zasłonięte śmietnikami.

 

Opuszczone kamienice w centrum miasta to duży problem. Jednak w Lublinie, zamiast straszyć przyciągają wzrok przyjezdnych. Wszystko przez świetny pomysł z portretami dawnych mieszkańców.

 

Mur to często widok smutny. Oznacza podział, zamknięcie i samotność. Mur z drutem kolczastym, kraty w oknach i smutna twarz więźnia – to zdjęcie zrobiliśmy we Wronkach.

 

Zdjęcia z warszawskiej Pragi mogłoby zapełnić całą galerię. Wybraliśmy tylko jedną fotkę, ale za to pobudza wyobraźnię.

 

Niedawno w Poznaniu obchodziliśmy 100 rocznicę powstania wielkopolskiego. Było ciekawie, uchwyciliśmy taką scenę. Napis na murze podzielił czytelników. Wiele osób pytało się, dlaczego go nie zamazaliśmy. Odpowiedź jest prosta, w fotografii reporterskiej nie ma miejsca na takie manipulacje. Z drugiej strony to znakomita okazja, by pokazać, że wypisanie wulgaryzmów na ścianach to głupi pomysł. Błąd ortograficzny wiele mówi o autorze tego dzieła.

 

Podwórka kamienic nie były przyjaznym miejscem dla dzieci. Kto wychował się w taki miejscu, wie jak bywało. Kiedyś o wypasionych boiskach piłkarskich na orlikach mogliśmy tylko pomarzyć. Trzeba było sobie jakoś radzić. Nawet z zakazami.

 

Gra naszych piłkarzy na mistrzostwach nas rozczarowała. Przed jednym z przegranych meczów zrobiliśmy taką fotkę. Niestety przepowiednia się sprawdziła –polska piłka jest w ruinie.

 

Mury aż po niebo i trzepak. Dzisiaj miejsce opuszczone i zapomniane, w erze przed komputerami i komórkami miejsce spotkań towarzyskich i zabawy dzieciaków z całej okolicy.

 

Takie zakazy mają ostrzegać, a przyciągają fanów specyficznej turystyki. Czasem też lubimy zwiedzać opuszczone budynki. Na fotce nieczynny browar w Ziębicach. Na całym budynku takich starych rysunków zachowało się wiele.

 

Pomnik symbol na starym cmentarzu żydowskim w Kazimierzu Dolnym. Mur zbudowany ze zniszczonych macew.

 

 

W ścianę kościoła w Sandomierzu wmurowano płytę nagrobną rycerza, który poległ w bitwie pod Grunwaldem.

 

 

Mostar to piękne miasto, ale ślady wojny widać w wielu miejscach. Tutaj przebiegła linia frontu, walki trwały długo. Mur ze śladami po kulach w samym centrum miasta.

 

 

Lumpeks w małym Strzelnie. Wszystko zgodnie z hasłem – reklama dźwignią handlu.

 

I jeszcze jedna „wspaniała” reklama. Tym razem z naszego Poznania. Ktoś chętny i chce skorzystać z usług warsztatu?

 

Pałac w Owińskach od lat stoi pusty i popada w ruinę, ale ma swoich bajkowych mieszkańców.

 

Spacer po murach i dachach w Jarocinie. Do tego miasta mamy duży sentyment.

 

Pierwszy obóz koncentracyjny Niemcy stworzyli w Poznaniu. Uciekł z niego tylko jeden więzień – Marian Szlegel. Na ścianie jednej z cel do dzisiaj przetrwał wyryty przez niego napis. Takie spotkania z historią robią wrażenie i najlepiej pokazują, że mury są często, jak strony książki.