Nieczynny most kolejowy
Dzisiaj zabieramy was na trochę niebezpieczną wycieczkę. Odwiedzamy znajdującą się na skraju Puszczy Noteckiej wieś Brączewo. W to miejsce przyciągnął nas stary, nieczynny most kolejowy nad Wartą i niemiecka fabryka amunicji z czasów II Wojny Światowej.
Most został zbudowany w latach 1909-1910 i obsługiwał linię kolejową Oborniki- Wronki. W szczytowym okresie eksploatacji średnio na dobę przez most przejeżdżało 6 pociągów osobowych i od czasu do czasu jakiś skład towarowy.
Pod względem konstrukcyjnym to podobno unikatowa budowla. Nie będziemy was zanudzać inżynierskimi danymi, ale rzeczywiście most oparty tylko nad dwóch przęsłach wygląda imponująco. Do tego dochodzi dość długi odcinek mostu wiszący nad terenami zalewowymi.
Linia wraz z mostem użytkowana była przez PKP do obsługi ruchu pasażerskiego do 31 sierpnia 1991 r., a ruchu towarowego do 22 grudnia 2000 r. Tory kolejowe po obu stronach mostu zostały rozebrane.
I teraz ciekawa informacja most jest niczyj. PKP twierdzi, że przekazało go Skarbowi Państwa, ale Starostwo w Szamotułach darowizny nie przyjęło. Most pozbawiony właściciela z każdym rokiem popada w coraz większą ruinę. Powoli strach po nim chodzić.
Niezniszczalny?
Podczas wojny most przetrwał dwie próby wysadzenia. Pierwszy raz przez żołnierzy wojska polskiego w dniu 1 września 1939 r. Most się tylko złamał i ugiął do wody. Niemcy most odbudowali w 1941 roku. Zimą 1945 roku wycofujące się wojsko niemieckie wysadziło most po raz drugi, lecz i tym razem się nie udało.
Wkrótce może się okazać, że most przetrwał dwie próby wysadzenia, ale zawali się z powodu przepychanek urzędników.
W ostatnich latach powstała koncepcja remontu mostu i poprowadzenia po nim ścieżki rowerowej. Jednak na planach na razie się tylko skończyło.
Most stał się lokalną atrakcją. Deski i belki w wielu miejscach są przegniłe. Niebezpiecznie się uginają, w prześwitach widać lustro wody, w zasadzie nie ma żadnych barierek zabezpieczających. Ryzykanci po moście przejeżdżają na rowerze. W kwietniu tego roku strażacy policjanci ratowali młodego chłopaka, który z mostu zszedł po linie w dół i w połowie drogi stracił siły i zawisł nad wodą, czekając na pomoc.
Maksik rwał się, żeby pokonać ten tor przeszkód i był bardzo zawiedziony, że nie dostał zgody na taką zabawę.
Po rozebranych torach pozostałą tylko wąska droga wysypana kamieniami. Przyroda powoli odzyskuje swój teren. Maks szukał śladów po torach.
Niemiecka fabryka amunicji z czasów II wojny ukryta w lesie.
Czekała nas jeszcze jedna typowo męska atrakcji. W lesie blisko Brączewa podczas wojny Niemcy zbudowali fabrykę amunicji. Ledwo rozpoczęli produkcję, już musieli uciekać przed zbliżającym się frontem.
Maszyny wywieźli, pozostały same budynku. Cześć baraków zostało zaadaptowanych na mieszkania. Magazyny i budynki fabryki położone głębiej w lesie stoją od lat puste. W wielu miejscach natrafiliśmy na wejścia do pomieszczeń podziemnych. Jeśli ktoś lubi bardziej zaawansowane zwiedzanie opuszczonych fabryk, to ma tutaj duże pole do popisu. My odpuściliśmy. To nie jest dobre miejsce na wałęsanie się z dzieckiem.
W pobliżu znajduje się Warta. Fabryka amunicji została wybudowana blisko rzeki. Niemcy chcieli korzystać również z transportu rzecznego. Podobno wybudowali nawet małą przytań dla załadunku.
Dzisiaj trudno doszukać się jej śladów. Znaleźliśmy za to wspaniały punk obserwacyjny. Ławka tuż przy Warcie bardzo spodobała się Maksowi. Cudowne miejsce na chwilę odpoczynku. Można godzinami spoglądać na niezbyt wartki nurt. Do tego chmury i błękitne niebo odbite w wodzie.
Pomruk pracującego silnika usłyszeliśmy z daleka. Po kilku chwili zza drzew wyłonił się mały stateczek. Maks to ma jednak szczęście.
Artykuł podobał się, informacje w nim zawarte są przydatne. Chcesz wesprzeć naszą działalność. Dołącz do naszej ekipy.