Wenecja, Szwecja i Koniec Świata
Nazwiska i miejscowości, w której się urodziło nie wybiera się. Spoglądając zza kierownicy na tablice z nazwami miejscowości można się nieźle nadziwić. Szwecja, Wenecja, Lizbona, Paryż, Piekło, Całowanie to jedne z bardziej oryginalnych nazw potrafiących zaskoczyć kierowców. Dzisiaj, kiedy po prawie całej Europie podróżujemy na dowód osobisty to nie jest zbyt duża frajda, ale zawsze miło zrobić sobie selfi pod taką tablicą.
Dziwne nazwy miejscowości szczególnie upodobali sobie dziennikarze. Pamiętam jak Polska wchodziła do Unii Europejskiej to w małej wiosce pod Wrześnią o nazwie Unia, aż roiło się od pismaków i kamer telewizyjnych. Mieszkańcy byli poirytowani, bo przecież, ile można odpowiadać na pytanie – „jak się żyje w Unii?”. Podobnie było we wsi Koniec Świata. Z tym tylko, że osada ta składa się z jednego domu, w którym mieszka jeden obywatel. Co miał biedak odpowiadać dziennikarzom, mieszkał prawie w samym środku Polski, a dziennikarze robili z niego wieśniaka i dzikusa mieszkającego na skraju świata.
Zapewne nie do śmiechu jest mieszkańcom Piekła, Ruchocic, czy Wielkich Błot.
W ogólniaku do mojej szkoły chodził chłopak mieszkający we wsi Wielka Bieda. Powiecie, nie jest tak źle, ale był pewien kłopot. O tuż miał na nazwisko Głodny. Wyobraźcie sobie taki obrazek – środek stanu wojennego, chłopaka zatrzymuje patrol milicji lub ZOMO i pyta:
– Nazwisko?
– Głodny.
– Skąd?
– Z Wielkiej Biedy.
Chyba nie chcielibyście znaleźć się w skórze Adama Głodnego z Wielkiej Biedy.
Urzędnicy wzięli sprawy w swoje ręce i zaproponowali zmianę nazwy miejscowości. I tak oryginalna Wielka Bieda dołączyła do nijakich i nudnych średniaków, ponieważ mieszkańcy przystali na nazwę Średnica.
Może więc w tym miejscu zaapelujmy do mieszkańców, którym wydaje się, że ich wieś, czy miasto ma śmieszną nazwę – nie idźcie tą drogą, bo czasem wasza miejscowość od tysięcy podobnych wyróżnia się właśnie nazwą, a nam kierowcom podróżującym po Polsce, pozwólcie się dziwić.