Śrem
Po raz kolejny zabieramy was do małego miasteczka w Wielkopolsce. Zniechęceni tłumem turystów lubimy odkrywać miejsca, które cieszą niezbyt dużą popularnością. W tym miejscu należy podkreślić dużą pracę władz Śremu, które zadbały o odpowiednią oprawę. Powstał pieszy szlak turystyczny, dobrze oznaczony, a zabytki godne uwagi zostały opisane na specjalnych tablicach.
Pogoda na koniec lata dopisała, miasto zalane promieniami słońca świetnie wyszło na fotografiach, ale też przyjemnie było spacerować zabytkowymi uliczkami.
Rynek
Zwiedzanie zaczęliśmy do rynku. Nie znajdziemy tu super starych zabytków, ale całość prezentuje się ładnie. Najważniejszy budynek w tym miejscu to ratusz miejski pochodzący z 1838 roku. Gmach nawiązuje do klasycyzmu i wczesnego renesansu włoskiego. Maksa oczywiście najbardziej zainteresowała fontanna. Ciekawie prezentuje się również budynek Poczty Polskiej.
Fara
Z rynku przeszliśmy pod główny kościół śremski, a zarazem najstarszy w mieście. To budowla gotycka z barokowym wnętrzem. Była niedziela, więc do środka weszliśmy bez problemu. To najlepszy dzień na zwiedzanie świątyń w małych miasteczkach. Na belce poziomej w połowie długości kościoła znajduje się barokowy krucyfiks z postacią ukrzyżowanego Chrystusa z I połowy XVIII wieku. To najbardziej rzucający się w oczy element wystroju. Nam spodobało się sklepie gwiaździste.
Niezabytkowy areszt
Z parkingu przy kościele rozpościera się widok na trochę ponury budynek. W pełnym słońcu i przy błękitnym niebie z małymi chmurkami ciężko uchwycić odpowiedni klimat. W takich warunkach nawet więzienie z wysokim płotem, wieżami strażniczymi oraz drutem kolczastym wychodzi na fotkach cukierkowo. Żeby zdjęcia były bardziej ponure, trzeba je wykonać przy paskudnej pogodzie.
Pruskie więzienie wybudowano w drugiej połowie XIX wieku. Po 1918 roku przeszedł w polskie ręce. Po wojnie znajdował się tu areszt tymczasowy. W marcu w tym roku został zlikwidowany. Budynek stoi pusty i czeka na inwestora. Kto ma wystarczająca ilość pieniążków może go kupić. Choć budynek powstał w XIX wieku, nie został wpisany do rejestru zabytków. Może zostać rozebrany.
Pumpenplac
Podążając dalej miejskim szlakiem turystycznym, wychodzimy na mały plac u zbiegu ulic Kościuszki i Wyszyńskiego. Nie ma on oficjalnej nazwy, ale mieszkańcy mówią – „Pumpenplac”. Kiedyś stała tu studnia publiczna, z której czerpano wodę. Studnię zlikwidowano, a nazwa pozostała.
Dzisiaj w tym miejscu stoi zrekonstruowana, jedyna w mieście latarnia gazowa i pomnik Dziewczynki z Zapałkami.
Parasolki
Idąc w stronę rzeki Warty, mijamy budynek szkolny ozdobiony ciekawymi rysunkami. Są też parasolki, które tak ukochali turyści. Doskonałe tło na zdjęcie w stylu selfie
Kościół Świętego Ducha
Obok stoi późnogotycki kościół z 1614, przebudowany w XIX wieku, gdy znalazł się w rękach protestantów. Wnętrze kościoła pochodzi z okresu przebudowy z charakterystycznymi balkonami dla zborów ewangelickich. Wnętrze pomimo niedzieli oglądamy tylko zza szyby w przedsionku. Od roku 1945 jest to ponownie kościół rzymskokatolicki.
Warta
Ulicą Wyszyńskiego wychodzimy wprost na przyczółek dawnego mostu. Możemy podziwiać go na tablicach. Rysunek pochodzi z początku XX wieku. Stary most był ciekawą konstrukcją, niestety został rozebrany i po wojnie kilkadziesiąt metrów powstała nowa przeprawa nad rzeką. Nowy, betonowy most do ładnych nie należy, ale za to możemy z niego podziwiać piękną panoramę rzeki Warty, przystań kajakową, zacumowane małe stateczki, promenadę ciągnącą się wzdłuż rzeki.
Z mostu udało nam się ustrzelić fajną fotkę wędkarzy.
Przy promenadzie na ławeczkach spotkaliśmy znane osoby, księdza-bankiera Piotra Wawrzyniaka i Heliodora Święcickiego, pierwszego rektora Uniwersytetu Poznańskiego. Trasa piesza i rowerowa to kolejny duży plus. W kilka minut z centrum miasta możemy dostać się w zupełnie inne miejsce i podziwiać przyrodę.
Wieża ciśnień
W Śremie warto jeszcze zobaczyć wodociągową wieżę ciśnień, wybudowaną na początku XX wieku. Do naszych czasów przetrwała w niezmienionej formie. Stanowi doskonały przykład dziewiętnastowiecznej wizji techniki, w której funkcje estetyczne dominują nad technicznymi. Architekt nawiązał do wzorców ikonograficznych średniowiecznego budownictwa obronnego. Efekt? Zobaczcie sami na fotkach.
Szkoda tylko, że nie ma pomysłu na wykorzystanie tego pięknego budynki.
Tablica „Uwaga spadające dachówki” mówi najlepiej o stanie budynku.
Spacer uliczkami
Śrem bardzo nam się spodobał i miło zaskoczył. Zwłaszcza spacer wąskimi uliczkami, których tutaj znajdziecie mnóstwo. Dopisała nam pogoda, w takich warunkach oświetleniowych nawet zaniedbane podwórka wychodziły na fotkach super.