Wielkopolski Park Narodowy
Wielkopolski Park Narodowy, dla umęczonych smogiem mieszkańców Poznania, to okazja do pooddychania świeżym i czystym powietrzem. Wystarczy kilka minut jazdy samochodem i jesteśmy w zupełnie innym świecie. To również doskonałe miejsce na większe spacery.
Greiserówka
Najciekawsze szlaki turystyczne krzyżują się w Jeziorach. Tutaj znajduje się też duży parking, gdzie możemy bezpiecznie pozostawić samochód. Do parku dojedziemy tkz „greiserówką”- drogą wybudowaną podczas drugiej wojny, a prowadzącą do rezydencji Arthura Greisera, namiestnika Rzeszy w Kraju Warty. W historii Poznania zapisał się jako zbrodniarz i człowiek odpowiedzialny za śmierć wielu Polaków. Po wojnie osądzony i stracony podczas publicznej egzekucji. Betonowa droga w lesie to chyba jedyna dobra rzecz, którą pozostawił po sobie. Przy okazji znając talent naszych drogowców możemy podziwiać trwałość i solidność starej, betonowej nawierzchni. Droga jest wąska, by przepuścić auta jadące z przeciwka musimy zjechać na pobocze. Spod kół dobiega charakterystyczny stukot. Pokonanie greiserówki to pierwsza atrakcja czekająca turystów.
Zamek na wyspie
Jezioro Góreckie znajduje w samym sercu Wielkopolskiego Parku Narodowego. Jest to klasyczny przykład jeziora rynnowego, pochodzenia polodowcowego. Ma kształt litery L i dwie wyspy. Mniejsza nazywa się Kopczysko, druga to Wyspa Zamkowa, która swoją nazwę zawdzięcza ruinom zamku Klaudyny Potockiej. Zniszczyli go Prusacy w roku 1848 w czasie Wiosny Ludów. Ostrzelali z armat myśląc, że tam znajduje się rząd powstańczy.
Wzdłuż jeziora biegną szlaki turystyczne. Teren polodowcowy jest silnie pofałdowany. Często wchodzimy na skarpy i z wysokości podziwiamy panoramę jeziora.
Lasy, lasy, lasy…
Wielkopolski Park Narodowy utworzono w roku 1957. Położony jest nad Wartą, w trójkącie między miastami Luboń, Stęszew, Mosina. Większość terenu porośnięta jest lasami, to część wiekowych borów sosnowych zbliżona do stanu pierwotnego. Można tutaj zorganizować wyprawy trwające cały dzień. Jest co podziwiać. Spacerując z naszym Maksem wybieramy na razie trasy maksymalnie do 5 kilometrów.
W parku znajdziemy kilka olbrzymich głazów narzutowych przyniesionych przez lądolód. Oczywiście trudno było Maksa powstrzymać przed wdrapaniem się na samą górę.