Jarmark Świętojański
Jarmark Świętojański w Poznaniu na długą tradycję. Od XVI wieku na największą w mieście imprezę handlową przybywali kupcy z całej Europie. Jarmark zaczynał się 24 czerwca w dzień Świętego Jana, stąd pochodzi nazwa. Przez wieki bywało różnie, zmieniały się towary, którymi handlowano. W wieku XIX jarmark zyskał także element rozrywko-towarzyski, organizowano liczne bale, wstępowały grupy teatralne oraz taneczne. Po 1945 komuniści imprezę skasowali. Powróciła dopiero 1975 roku.
Poznań trochę się wyróżniał na tle szarej, socjalistycznej codzienności. Miał Międzynarodowe Targi i Jarmark Świętojański. W te kilka dni miasto wyglądało zupełnie inaczej. Kiedyś na początek Jarmarku wszyscy czekali. To było duża atrakcja.
Dzisiaj Jarmark trochę przybladł, stracił kolory i nie może odnaleźć swojej drogi. Jednak ciągle lubimy pochodzić między straganami, szczególnie tymi ze starociami i obserwować jak szybko świat wokół nas się starzeje. Na stoiskach z antykami znaleźliśmy lalki Barbie, płytę Iggy Popa ( tak, tak – ojciec punk rocka to już muzealny rekwizyt) i maszynę do pisania, na której zaczynaliśmy pisanie.
Głowy w górę
W tym roku po raz pierwszy był z nami Maks. On zupełnie inaczej oceniał sprzedawane antyki. Pewnie gdyby mógł wybierać, to wrócilibyśmy ze zbroją rycerza. Jednak nasz maluch kolejny raz nas zaskoczył, zamiast podziwiać towary na straganach podniósł głowę i zaczął z uwagą obserwować kamienice na rynku. Zainteresowały go rysunki i płaskorzeźby. Obeszliśmy wokół cały rynek w poszukiwaniu najciekawszych. Złapaliśmy się na tym, że dotąd wielu z nich nie widzieliśmy, a przecież byliśmy tu setki razy.