Pałac w Kobylnikach – spacer po malowniczym parku i poszukiwanie tajemniczego cmentarza
Pałac w Kobylnikach nie jest udostępniony do zwiedzania, ale warto zobaczyć go podczas krótkiej wycieczki. Słopanowo i Kobylniki to wioski położone między Szamotułami i Obrzyckiem. Dzieli je zaledwie kilka kilometrów dlatego polecamy zobaczenie obu miejscowości podczas jednego wypadu. Atrakcje które na was czekają to wspaniały pałac, tajemniczy cmentarz i drewniany kościół z XVII wieku. My zafundowaliśmy sobie wycieczkę samochodową, ale miłośnicy dwóch kółek też sobie poradzą. Tym bardziej, że w okolicy czekają także ciekawe trasy przez tereny leśne.
Bajkowy pałac
Neorenesansowy Pałac w Kobylnikach podziwialiśmy w jesiennej odsłonie. Pochmurny i mglisty dzień nie zapowiadał udanych zdjęć, ale kolorowa złota polska jesień uratowała sesję fotograficzną. Trochę zmokliśmy, lecz kto by się tym przejmował. Pałac powstał w roku 1886 i co ciekawe olbrzymi gmach wybudowano w ciągu roku. Projektantem jest słynny architekt Zygmunt Gorgolewski. Twórca między innymi teatru we Lwowie. Pałac w Kobylnikach ma elewację z surowej cegły z obramieniami z tynku i piaskowca. Liczne wieżyczki i baszta nadają mu bajkowy charakter.
W przyziemiu wieży wmurowano okazałą tablicę z herbem Twardowskich. Ta rodzina dobra kobylnickie zakupiła dopiero na początku XIX wieku. Stworzyli tu ordynację rodową zatwierdzoną przez rząd pruski w roku 1860.
Co to jest ordynacja rodowa?
Ordynacja rodowa to majątek ziemski rządzący się swoimi własnymi prawami. Był to skuteczny sposób zapobiegający rozdrobnieniu dóbr. Ordynacją zarządzał na ogół najstarszy syn, ale nie był on właścicielem, tylko powiernikiem i nie mógł swobodnie rozporządzać majątkiem. Istniała też procedura odwołania go w przypadku gdyby wykazywał się dużą niegospodarnością lub dopuścił się innych rażących przewinień. Pozostałe rodzeństwo nie dysponowało dobrami ziemskimi, ale mogło liczyć na pomoc finansową. Kobiety otrzymywały posag, a mężczyźni wykształcenie. Na starość rodzeństwo mogło powrócić i przebywać w majątku. Był to rodzaj rodzinnej emerytury.
Pałac kilka lat temu wrócił do spadkobierców rodziny Twardowskich. Dzisiaj znajduje się w nim hotel, który słynie głównie z organizacji wesel. Bajkowy ślub za milion dolarów? Na koniec informacja dla bogaczy albo szczęściarzy, co wygrali w Lotto – pałac podobno jest na sprzedaż.
Tajemniczy cmentarz
Po zwiedzeniu pałacu idziemy polną drogą w stronę lasu. Szukamy niewielkiego cmentarza Twardowskich. Ponieważ w rodzinie były osoby różnych wyznań, przede wszystkim ewangelicy i katolicy, dlatego pojawił się pomysł prywatnego cmentarza. W ten sposób wszyscy mogli spocząć obok siebie. Kiedyś majątek rodzinny był olbrzymi i obejmował około 2200 hektarów. Po I wojnie interesy szły słabo i większość ziemi sprzedano.
Reforma rolna dokończyła dzieła. Powstał tutaj kombinat PGR. Rozwalające się budynki gospodarcze mijamy po drodze. Smutny to obraz. Wielki kontrast w porównaniu z pięknym pałacem. Wchodzimy w las i tu znajdujemy wielki kamień z tajemniczym rysunkiem. Czy idziemy w dobrą stronę?
Od mieszkańców wiemy, że musimy dojść do rzeki Samy, a potem podążać w górę rzeki.
Wskazówki były dobre. Po około 2 kilometrach dotarliśmy do niewielkiego cmentarza. Płot z kamienia porasta gruba warstwa mchu. Żelazna brama wisi na wyrwanych zawiasach. Na pierwszy rzut oka cmentarz wygląda na zaniedbany. Mimo to w jesiennych kolorach wygląda malowniczo. Okazuje się, że kilka grobów pochodzi zaledwie sprzed kilku lat, ale znajdujemy również nagrobki z połowy XIX wieku.
Mieszkańcy okolicznych wiosek opowiadają historię o tajemniczym mężczyźnie w czarnym fraku i cylindrze, który pilnuje spokoju pochowanych. Nie spotkaliśmy go, ale cmentarz zwiedzaliśmy w samo południe. To nie jest sprzyjający duchom czas.
Diabeł w kościele
Drewniany kościół w Słopanowie to prawdziwe cudo. Z zewnątrz nic nie zapowiada, że środek nas zauroczy, ale po przekroczeniu ciężkich drewnianych drzwi stajemy zachwyceni.
Każdy skrawek ściany pokryty jest późnorenesansową i barokową polichromią.
Twórca pozostaje anonimowy, ale przypuszczalnie był to amator. Jakiś ludowy artysta, który dostał swoją szansę. Wykorzystał ją znakomicie. Jego dzieło wymyka się z ówczesnych reguł. Nie ma co owijać w bawełnę. Facet po prostu odleciał. Najlepszym przykładem jest rysunek szatana, który ciągnie karczmarkę do piekła. Obok wypisane są jej grzechy. Na pierwszym miejscu przewina – „bo nie dolewała”.
Grzech zaprawdę godny wtrącenia w ogień piekielny. Każdy fan piwa to potwierdzi. Tylko spoglądając na diabła, któremu bliżej do wielkanocnego zajączka, trudno się nie uśmiechnąć.
Patronem kościoła jest św. Mikołaj. Stąd na malowidłach znajdziemy sceny z życia świętego. Uderzenie w twarz na soborze nicejskim Ariusza, posądzonego o herezję. Narodziny legendy o prezentach na dzień Mikołaja. Na jednym z rysunków św. Mikołaj wrzuca w nocy monety do domu biednej rodziny.
Oczywiście jest też makabryczna historia o karczmarzu, który do beczki z solą zapakował trójkę dzieci. Święty Mikołaj je wskrzesił.
Budowę kościoła w Słopanowie ukończono w roku 1695. Malowidła powstawały przez cztery lata. Kościół dotrwał do naszych czasów w bardzo dobrym stanie. W latach 50. XX wieku polichromia poddana została renowacji. To chyba najbardziej oryginalny kościół w Wielkopolsce. Szkoda, że tak mało turystów tu dociera.
Do małych kościołów w Wielkopolsce często trudno dostać się do środka. Dlatego zdecydowaliśmy się na wycieczkę w niedzielę. Na miejsce dotarliśmy rano tuż przed mszą. W kościele czekali już pierwsi wierni. Kilka minut zajęło nam podziwianie malowideł. Powoli kończył się nam czas. Diabła na rysunku nie odszukaliśmy, a za chwilę przed ołtarzem mógł się pojawić ksiądz. Odpuściliśmy poszukiwania.
– Przepraszamy, gdzie jest ten sławny diabeł – spytaliśmy szeptem starszego pana.
– Szukajcie na suficie pod chórem – dostaliśmy wskazówkę, dzięki której bez problemu odszukaliśmy interesujące nas malowidło. Rzeczywiście jest nieźle ukryte.
Podobno kościół do zwiedzania w dni powszednie udostępnia kościelny. Wioska jest maleńka, więc pewnie łatwo do niego dotrzeć.
Do wspaniałego drewnianego kościoła w Słopanowie i bajkowego pałacu w Kobylnikach doprowadzi was każda nawigacja. Małe problemy mogą być z odszukaniem cmentarza ukrytego w lesie. Dlatego podajemy dokładne namiary na mapie.