DolnośląskiePolska

Niesamowita historia kościoła ewangelickiego w Żeliszowie

co zostało z zabytkowe wnętrz kościoła w Żeliszowie

Pojechaliśmy do Żeliszowa położonego na Pogórzu Kaczawskim w Sudetach, żeby obejrzeć fascynujący zabytek. Na naszym celowniku znalazł się kościół ewangelicki pochodzący z okresu wczesnego klasycyzmu z XVIII wieku. To prawdziwa perełka i unikat w skali Europy. Przy okazji poznaliśmy fascynująca historię tej małej miejscowości.

Żeliszów został założony przez kolonizatorów niemieckich około 1300 roku. Przez kilka wieków nazywał się Giersdorf. Polską nazwę otrzymał dopiero w roku 1945. Początkowo Żyrardówek, potem przemianowano go na Żeliszów. Historia osady związana jest z górnictwem. W okolicy wydobywano piasek złotonośny. Na południowy zachód znajduje się sadyba zwana Zechenhauser, dzisiaj Górniki. Żeliszów leży nad potokiem płynącym zakolami. To dzięki niemu osada posiada charakterystyczny łukowaty kształt. Ze źródełkiem gdzie początek bierze strumyk, związana jest legenda. Podobno nie ma lepszej wody na kiszone ogórki. W XIX wieku woda lecznica „Giersdofer Wasser” była bardzo sławna. Wróćmy do naszego zabytkowego kościoła. Zbudowano go w latach 1796-1797. W 1872 dobudowano wieżę dzwonnicę z bolesławskiego piaskowca według projektu Petera Gansela. Jeśli chodzi o sam kościół to pojawiły się hipotezy, że głównym architektem był Carl Gotthard Langhans, projektant Bramy Brandenburskiej w Berlinie.

Świątynia ma kształt elipsy o rozmiarach 20 na 30 metrów. Kościół jest duży, mieściło się w nim 3,5 tys. wiernych. Ołtarz oraz chrzcielnica wykonane były z piaskowca. Z sufitu zwisały żyrandole o długości 5 metrów i średnicy 2 metrów. Dzisiaj z zabytkowego wnętrza nic nie pozostało. Z trudem na ścianach i emporach odnajdujemy fragmenty dawnych malowideł. Na szczęście zabytek zostanie uratowany. Wszystko dzięki mieszkańcom i Fundacji Twoje Dziedzictwo. Prace renowacyjne trwają.

zabytkowy kościół ewangelicki w Żelichowie

Maksymówka

Dzieje tej miejscowości położonej na dawnych Kresach Wschodnich w powiecie zbarskim związane są z losami Żeliszowa. Po II wojnie mieszkańcy w ramach przesiedleń trafili do jednej wioski pod Bolesławcem. Przyjechali z całym dobytkiem trzema transportami. Podróż trwała 6 tygodni. Repatrianci ze swojej rodzinnej wsi zabrali nawet dzwon kościelny. Do roku 1947 Polacy i Niemcy mieszkali razem. Potem zaczęły się przymusowe wysiedlenia. Ludność niemiecka wyjechała. Kościół ewangelicki stracił swoich wiernych. Stał opuszczony i niepotrzebny. Katolicy mieli swoją świątynię. Z relacji mieszkańców wynika, że aż do 1956 roku w kościele znajdowało się całe wyposażenie. W ławkach leżały nawet modlitewniki. Następne lata to okres niszczenia i rozkradania. W pewnym momencie w kościele trzymano kozy.

Obok kościoła znajduje się dawny cmentarz ewangelicki. Przedzieramy się przez wysokie krzewy i trawy. Przed chwilą padało, więc po kilku metrach jesteśmy do pasa przemoczeni. Niewiele nagrobków przetrwało.

Jeśli macie ochotę zobaczyć wnętrze zabytkowego kościoła, musicie odszukać panią sołtys, która ma klucze i chętnie oprowadza po obiekcie. Przygotujcie trochę grosza. Przewodnik zbiera pieniążki na odbudowę. Możecie również wesprzeć projekt ratowania kościoła bez wychodzenia z domu przez stronę Fundacji Twoje Dziedzictwohttps://twojedziedzictwo.pl/.