PolskaDolnośląskieszlaki górskie

Śnieżne Kotły – mapa, parking, opis szlaku

Szlak na Śnieżne Kotły

Śnieżne Kotły to jedno z najpopularniejszych miejsc w polskich Sudetach. Niezbyt wymagająca, ale zapewniająca super widoki. Startując ze Szklarskiej Poręby i rezygnując z wyciągu krzesełkowego, trzeba zarezerwować w zasadzie cały dzień. Polecamy wariant z ułatwieniem. Widoki podczas jazdy na krzesełku są przednie. To wspaniała dodatkowa atrakcja. Zwłaszcza dla dzieci.

Spis treści (aktualizacja lipiec 2024)

Najdogodniejszy parking w drodze na Śnieżne Kotły

Nasze podpowiedzi zaczniemy od parkingu. Uważajcie, bo strasznie łatwo przepłacić. Wybraliśmy parking przy ulicy Szosa Czeska. To zdecydowanie najlepsze rozwiązanie. Po wyjściu z parkingu od razu wchodzimy na szlak w lesie. Miejsc jest dużo i kosztuje 15 zł za cały dzień postoju (dane z października 2022).

Opcja druga to parking blisko ulicy Mickiewicza. Bliżej centrum, ale czeka trochę dłuższa droga. Opłata za cały dzień to 30 zł.

Opcja trzecia to parking miejski przy Wyciągu na Szrenicę. Są tu parkomaty. Za cały dzień również wyjdzie 30 zł.

Dobrym rozwiązaniem jest przejazd z centrum Szklarskiej Poręby taxi Meleksem. Stacja końcowa znajduje się kilkanaście metrów za drugim parkingiem. Bilet kosztuje 10 zł od osoby.

Trasa dłuższa przez Wodospad Kamieńczyka

Od opisanych parkingów do wodospadu czeka was około 30 minut wędrówki. Na szlaku jest dość tłoczno. Wodospad Kamieńczyka i trasę opisaliśmy w osobnym tekście. Wodospad Kamieńczyka- malowniczy i niewymagający szlak – zapraszamy do lektury.

Wodospad Kamieńczyka j

Trasa z ułatwieniem

Ponieważ droga od wodospadu na Szrenicę jest dość monotonna, dlatego proponujemy podróż wyciągiem krzesełkowym. Wodospad Kamieńczyka można pozostawić na kolejny dzień. To będzie bardzo szybka i przyjemna wycieczka. Podróż wyciągiem odbywa się z przesiadką. Wagoniki są dwuosobowe, więc jeśli podróżujecie z dzieckiem, to będziecie mieli malucha cały czas pod kontrolą. Pokonanie całej trasy wcale nie jest błyskawiczne. Na Szrenicę wjedziecie w około 40 minut. Godziny otwarcia i aktualny cennik znajdziecie tu – Wyciąg Krzesełkowy na Szrenicę.

Mapa naszego szlaku na Śnieżne Kotły (długość 7.4 km, czas- 3.30 godz.)

To szlak z samej Szklarskiej Poręby do Śnieżnych Kotłów. Tylko w jedną stronę. Powrót każdy może zaplanować sam. Jeśli siły pozwolą polecamy powrót szlakiem zielonym. Dla rodzin z dzieckiem proponujemy raczej powrót tą samą drogą, aż do pierwszej stacji kolejki linowej. Nasz Maks pewnie wędrowałby dzielnie dalej, ale przecież przejazd kolejką to dodatkowa atrakcja. Widoki są przednie.

Powrót kolejką linową to dla dziecka wielka frajda

Wędrówka do Śnieżnych Kotłów

Na Szrenicę w drapiecie się już trochę zmęczeni, więc to doskonałe miejsce na odpoczynek. W schronisku czeka na was posiłek i ciepłe napoje. Jeśli korzystaliście z wyciągu, to tutaj zaczyna się dopiero wasza wędrówka. Wypoczęci i pełni sił możecie ruszać żółtym szlakiem na Śnieżne Kotły. Trudno nie będzie. Różnica wysokości do pokonania jest bardzo mała. Ale za to widoki wspaniale. Idziemy po grani, a przed nami widoki na Góry Izerskie i Kotlinę Jeleniogórską. Jeśli pogoda dopisze, to w wielu miejscach będziecie robić przystanki na podziwianie panoramy Karkonoszy.

Chodzi lisek koło drogi

W drodze na Śnieżne Kotły zatrzymała nas niesamowita para. Przy grupie skał spotkaliśmy dwa liski. Cwaniaki nauczyły się sępić od turystów posiłek. Niestety wiele osób daje się nabrać. W sumie to mieliśmy mały problem. Nawet nasz przedszkolak wiedział, że nie wolno dokarmiać dzikich zwierząt. Tylko jak wytłumaczyć mu zachowanie dorosłych?

W góry z dzieckiem

Droga do nieba zaczyna się w górach. Tak, uwielbiamy górskie wycieczki, ale na jakiś czas musieliśmy odpuścić. Nie napiszemy -wszystko przez naszego synka, bo to brzmi, jak oskarżenie. Podróżowanie z dzieckiem to wyzwanie. Zaczynając naszą przygodę z blogowaniem, założyliśmy, że wszystkie wycieczki zrobimy wspólnie. Nie wyobrażamy sobie wyjazdu bez Maksa. Dlaczego? Po prostu ten mały podróżnik tak polubił wędrówki, że chyba nam, by tego nie wybaczył lub po prostu jesteśmy trochę rodzinnie stuknięci.

Nie używamy żadnych nosidełek i wózków. Słynne “na apka” – “na barana” zarezerwowane było do sytuacji awaryjnych. Odpukać takich nie mieliśmy! Wynika to z naszego drugiego postanowienia – nic nie musimy. Nie musimy wejść na szczyt, nie musimy opisać trasy, nie musimy zrobić fotek, nie musimy dojść do celu… Musimy tylko dobrze się bawić. Wszyscy! Słowo „zabawa” to klucz, bo na szlaku wszystko jest zabawą. Olbrzymie głazy pod nogami, po których trzeba skakać, powalone drzewa, które omijamy, ślady zwierząt, zwierzęta czmychające, gdzieś w oddali, ciekawe rośliny i owady.

Podróż to nieustanne opowiadanie. Maks chłonął to wszystko z wielką ciekawością, a teraz szokuje znajomych – skąd on to wie – słyszymy bardzo często pytanie. Oczywiście były przystanki, śniadanka na trawie i inne przysmaki oraz woda. Teraz przyznamy się do czegoś. Maks w wielu przypadkach miał lepszą kondycję niż my. Śmigał pod górę ze zręcznością kozicy, kiedy my padaliśmy ze zmęczenia. Dzieci mają niespożyte siły. Może banał, ale czysta prawda. Problem pojawiał się, gdy trasa biegła po płaskim, nie było przeszkód. Wtedy była nuda i marudzenie i do akcji musieli wkroczyć rodzice. Już tego gadania często mieliśmy dość, ale przecież lepiej pogadać z dzieckiem, niż je nieść.

Długie trasy z dzieckiem

Z Maksem od dawna wkręciliśmy niezłe kilometry. Rekord to chyba trasa na Śnieżnik, potem wodospady i zabytki w pobliskim miasteczku. Po całym dniu naliczyliśmy prawie 30 kilometrów. Każde dziecko jest inne, każdy rodzic jest inny. Nie jest to żaden przepis na udane wędrowanie z dzieckiem. Chcieliśmy tylko wam opowiedzieć, jak jest u Grafów. Nie wiemy, gdzie w przyszłym roku zaprowadzą nas nogi, ale planujemy trochę więcej niż dotąd potuptać po górach, więc na naszej stronie pojawi się więcej tras górskich. Nasz Maks podsumował ostatnio jedną z wypraw – „wiecie dlaczego daliśmy radę? Bo razem mamy sześć nóg jak pająki, jesteśmy spidermenem”. Chyba nie do końca poprawnie, ale jego myślenie nam się spodobało. W drużynie dotrzemy wszędzie.

Wieża telewizyjna

Wędrując do Śnieżnych Kotłów, waszym drogowskazem będzie charakterystyczny budynek stacji radiowo-telewizyjnej. Kiedyś znajdowało się tu Schronisko nad Śnieżnymi Kotłami. Powstało w roku 1837 i było pierwszym schroniskiem w Sudetach z prawdziwego zdarzenia.  Niestety w roku 1960 powstała tu stacja przekaźnikowa sygnału radiowego i telewizyjnego.

Śnieżne Kotły

Śnieżne Kotły

Śnieżne Kotły to świetny przykład krajobrazu alpejskiego w Sudetach. Półkoliste kotły polodowcowe powstają ponad granicą wiecznego śniegu w wyniku erozyjnej działalności lodowca górskiego. Śnieżne Kotły składają się z dwóch cyrków polodowcowych: Małego Śnieżnego Kotła i od wschodu Wielkiego Śnieżnego Kotła. Co ciekawe ten pierwszy jest głębszy i wynosi 300 metrów. Specjaliści od krajobrazu polodowcowego bez trudu wypatrzą moreny czołowe, moreny boczne i jeziora polodowcowe. Jesteśmy na wysokości około 1500 m n.p.m. To świetny przykład krajobrazu alpejskiego. Śnieg potrafi utrzymać się tutaj do początku lata. Znajdziemy tu wiele rzadkich i objętych ochroną roślin: skalnica śnieżna, rozrzutka alpejska, pierwiosnek maleńki, tojad mocny, modrzyk górski. Warto również wspomnieć, że występują tu reliktowe ślimaki arktyczne.

Wędrując do Wodospadu Kamieńczyka i na śnieżne Kotły korzystaliśmy ze świetnych noclegów w Agroturystyce Bonaluti. Nasz tekst o tym miejscu znajdziecie tu – Bonaluti – zarezerwuj pokój z widokiem na góry

Jeśli szukacie pomocy i inspiracji w podróży po Polsce, to zapraszamy do naszej Interaktywnej Mapy. Każde zaznaczone miejsce to link do obszernego tekstu na naszej stronie. Fotki, opis, historia i przydatne informacje.