Site icon GRAFY W PODRÓŻY

Bytów

zwiedzamy bytow

Bytów to niewielkie miasto na Kaszubach, ale na jego zwiedzanie musicie zarezerwować cały dzień. Sprinterzy zobaczą wszystkie zabytki i atrakcje trochę szybciej, ale po co się spieszyć? Przecież nie chcemy się ścigać z japońskimi turystami.

Jesteśmy na Kaszubach, więc podajemy nazwę miejscowości w tym języku – Bëtowò

Zwiedzanie zaczynamy od zamku, potem przechodzimy przez rynek, urocze uliczki i kierujemy się w stronę fantastycznego mostu kolejowego, który stał się wizytówką miasta. W Bytowie nie potrzebujemy auta. Wszędzie dotrzemy na piechotę. Na koniec zaplanowaliśmy dwie dodatkowe atrakcje, ale żeby tam dotrzeć potrzebny będzie samochód lub rower.

Zamek

Zamek w Bytowie powstał na przełomie XIV i XV wieku. Bronił zachodniej granicy państwa zakonu krzyżackiego. Budowę nadzorował Mikołaj Fellenstein, który miał również swój udział w rozbudowie zamku w Malborku. Zamek w Bytowie powstał na planie prostokąta. W narożnikach znajdują się trzy okrągłe baszty (Młyńska, Różana, Polna) i jedna kwadratowa wieża, zwana Prochową. To była bardzo nowoczesna konstrukcja. Posiadała nawet specjalne kanały dźwiękowe do wydawania rozkazów. To jedna z najpóźniej wzniesionych twierdz krzyżackich. Przy jej budowie uwzględniono rozwój broni palnej. Krzyżacy stracili zamek podczas wojny trzynastoletniej. Król Kazimierz Jagiellończyk oddał go jako dożywotnie lenno księciu pomorskiemu Erykowi II.
Dzisiaj znajduje się tu Muzeum Zachodnio-Kaszubskie oraz hotel i restauracja.
Co powiecie na noc w krzyżackich komnatach?

Żeby nie było tak słodko i pięknie, niestety musimy wspomnieć o trochę ponurej przeszłości. W XIX wieku znajdował się tu sąd i pruskie więzienie. Po II wojnie utworzono tu obóz przejściowy nadzorowany przez NKWD.

 

 

Obok kwadratowej wieży stromymi schodami schodzimy w kierunku rynku. Zamek zostawiamy za plecami, ale warto się odwrócić i podziwiać widoki. Z kilku miejsc można zrobić ciekawe fotki.

 

 

Na rynku zobaczymy kilka zabytkowych i kolorowych kamienic, ale całość psują wklejone po zniszczeniach wojennych nowe budynku. Architekci się nie popisali. Nawet nie próbowali postawić czegoś, co pasowałoby do zabytkowej zabudowy.

 

 

Na rynku znajdziemy też dawny kościół ewangelicki zbudowany w latach 1848-1854 według projektu Schindlera. Budynek wzorowany jest na berlińskim kościele św. Mateusza. Nie jest to wierna kopia, ale podobieństwo widać od razu.

 

 

Zachęcamy do zerknięcia do środka. Wnętrze jest dość surowe i ma trochę klimat ewangelickich kościołów drewnianych.

 

 

Bytów leży nad dwoma rzekami. W centrum znajdziemy ciekawe zakamarki nad Bytówką.

 

 

Blisko rynku podziwiamy gotycką wieżę. To pozostałość po kościele św. Katarzyny. Historycy nie potrafią dokładnie ustalić daty powstania świątyni, ale zapewne było to przed krzyżacką lokacją miasta w 1346. To mega pechowa światynia. Na przestrzeni wieków była kilka razy niszczona i palona. Ostatni raz kościół zburzono w roku 1945. Zabytku nie odbudowano. Przetrwała wieża, w której znajduje się Odział Historii Miasta Muzeum Zachodniokaszubskiego.

 

 

Teraz kierujemy się w stronę mostu kolejowego. Po drodze przechodzimy obok Cerkwi Świętego Jerzego. Kiedyś był to kościół ewangelicki. Zwano go Kaszubskim, ponieważ odbywały się tu nabożeństwa w tym języku. Do środka niestety udało się nam wejść.

 

 

Most kolejowy

Lubimy legendy i bardzo często je opowiadamy, ale tym razem musimy z jedną się rozprawić. Fani turystyki i zabytków często pokazują ten most i piszą o nim, że jest przeklęty. Podczas budowy doszło do strasznego wypadku. Włoski inżynier zatrudniony przy budowie wpadł do wykopu i został żywcem zabetonowany w olbrzymim prześle mostu. Po skończeniu budowy okazało się, że most jest niepotrzebny, ponieważ został zmieniony przebieg linii kolejowej. Dlatego przez most nie przejechał ani jeden pociąg. To nieprawda! Most był wykorzystywany przez 30 lat. Rzeczywiście jest to bardzo, krótki okres, ale to cudo na pewno zasłużyło na emeryturę. Dzisiaj to jedna z głównych atrakcji malowniczego Bytowa.
Ceglano-kamienny most nad Borują powstał w 1884 roku. Budowla wzorowana jest na rzymskich akweduktach. Na moście umieszczono herb Bytowa, Pomorza, pruskich kolei, Rzeszy Niemieckiej i Prus.

 

 

Cmentarz leśników

Zakończyliśmy zwiedzanie miasta. Teraz potrzebne nam auto i ruszamy w drogę do pobliskiego parku krajobrazowego. Poniżej dokładne namiary z Google.

To niesamowita historia. Wszystko zaczęło się od samobójczej śmierci królewskiego nadleśniczego Otto Heinricha w roku 1874. W tamtych czasach samobójca nie mógł spocząć na chrześcijańskim cmentarzu. Dlatego tragicznie zmarłego pochowano w jego ukochanym lesie. Heinricha wiązała umowa z innym leśnikiem. Przyjaciele przysięgli sobie, że spoczną na tym samym cmentarzu. Nadinspektor Lasów Rejencji Koszalin, Friedrich Olberg kazał pochować się w lesie obok Ottona i takie były początki tego cmentarza. W następnych latach obok spoczęli kolejni ludzie związani z lasem. Powstał prawdziwy cmentarz leśników.
Cmentarz znajduje się na terenie rezerwatu Bukowa Góra, 10 kilometrów na południe od Bytowa. Wpisany jest na listę zabytków.
To wyjątkowe miejsce. Przyroda i historia stopiły się w jedną opowieść.

 

 

 

 

Dom wampira.

Na koniec coś dla ludzi o mocnych nerwach. Podczas naszej włóczęgi poznaliśmy sympatyczne i trochę zakręcone małżeństwo. Przez pomyłkę wystartowali w przetargu na dom sławnego seryjnego mordercy. Wampir w Bytowa przyznał się do zabójstwa 70 kobiet. Zobaczyliśmy ten mroczny budynek. Para zamierza na FB relacjonować postępy w remontowaniu starego domu.
Kogoś zaintrygował temat? Podobno w USA turystyka śladami seryjnych morderców jest bardzo popularna. Zapraszamy do obejrzenia pierwszego filmu, który przygotowali nowi właściciele strasznego domu.

Tu znajdziecie film-
https://youtu.be/wbfZZrs8JME

Exit mobile version