DolnośląskiePolska

Świeradów Zdrój – klasyczne uzdrowisko i atrakcje w okolicy

dom zdrojowy w Świeradowie-Zdroju

Świeradów-Zdrój to niewielkie miasto uzdrowiskowe w Górach Izerskich w województwie dolnośląskim. Ma ponad 4 tysiące mieszkańców, ale jeśli uwzględnić kuracjuszy i turystów to liczba to może się nawet podwoić. Co ważne, sezon nigdy się tu nie kończy. Oczywiście w miesiącach letnich jest bardziej tłoczno, ale na ciszę i kameralne klimaty nie ma co liczyć.

Uzdrowisko odwiedziliśmy dwa razy. Raz w sierpniu, drugi raz w maju. Nie przepadamy za tego typu miejscami. Centrum z deptakiem to stragany z kolorowymi gadżetami, które raczej nikomu się nie przydadzą. Dla rodziców z maluchami to prawdziwy tor przeszkód. Na szczęście nasz Maks dość dobrze sobie radzi i raczej rozumie, że nie można kupować bez opamiętania. Niestety wszystko musi obejrzeć.

Czy warto poświęcić czas na zwiedzanie Świeradowa Zdrój? Oczywiście, że tak. Zaczęliśmy od kilku minusów, ale uzdrowisko skrywa kilka fajnych obiektów i bardzo ciekawą historię.

Martwa żaba

Uzdrowisko wiele zawdzięcza pewnej martwej żabie, która pojawiła się na trasie spaceru berlińskiego lekarza Leonarda Thurneyssena w roku 1572. Lekarz zauważył, że ciało żaby się nie rozkłada. Mijały kolejne dni, a ciało zanurzone w wodzie wyglądało dobrze. Szybko skojarzył fakty i zrozumiał, że woda posiada cudowne właściwości. Upłynęło sporo czasu, bo dopiero w roku 1739 komisja złożona z lekarzy i chemików potwierdziła, że świeradowska woda posiada właściwości lecznicze. W roku 1795 powstał pierwszy dom zdrojowy. Żaby w mieście spotkacie w wielu miejscach. Są rzeźby i fontanny. Świeradów pokochał żabę.

Miasto bez polskiej nazwy

Po II wojnie światowej Świeradów-Zdrój znalazł się w granicach Polski. Niestety nie istniała historyczna polska nazwa. Flinsberg ma swoje korzenie w języku łużyckim. Polacy początkowo używali nazwy Wieniec-Zdrój. Świeradów-Zdrój pojawił się dopiero w roku 1946. Pochodzi prawdopodobnie od słowa świerk. Druga teoria mówi o świętym słowackim Świeradzie, która wersja jest prawdziwa? Dzisiaj to trudno ustalić.

Hala spacerowa z drzewa modrzewiowego

Najciekawszy zabytek to dom zdrojowy , wybudowany w roku 1899 w miejscu spalonego Domu Źródlanego. Budynek składa się z dwóch części połączonych wykonaną z drzewa modrzewiowego halą spacerową. My mieliśmy skojarzenia ze starymi dworcami kolejowymi. Brakowało tylko peronów oraz kłębów pary i dymu z kominów parowozów. Czas tutaj się zatrzymał. Przenosimy się do XIX wieku. Idealne na miejsce na spacer nawet w najgorszą pogodę.

Deptak i zabytkowe wille

Tłoczno i gwarno! Mnóstwo straganów i sklepów. Kto lubi takie klimaty, będzie zadowolony. My średnio odnajdujemy się w tej wieży Babel, ale warto przejść po centrum, żeby zobaczyć kilka XIX -wiecznych willi uzdrowiskowych. Jedna z piękniejszych to “Szarlotka”. Niestety stoi opuszczona i zaniedbana. W jednej ze świeradowskich willi przebywała Ewa Braun, żona Hitlera. Nie podajemy szczegółów i nie pokazujemy fotki, ponieważ to chyba nie jest zbyt dobra reklama.

Spacer w chmurach

Sky Walk to 60-metrowa wieża widokowa. Podobno najwyższa w Polsce. Działa od czerwca 2021, ale przebojem wdarła się na listę super atrakcji w Sudetach. Wszystko przez Maksa. To on wypatrzył wieżę i chciał wdrapać się na samą górę. Wbrew pozorom wejście nie jest zbyt strome. Nie ma schodów. Wspinamy się po drewnianych podestach o zaskakująco małym pochyleniu. Osoby starsze oraz rodzice z wózkami dziecięcymi nie będą mieli żadnych problemów. Na odważnych czeka zjeżdżalnia i wąskie tunele, którymi można się przeciskać. Na górze wielki taras ze szklaną podłogą. Pod nogami przepaść i świetne widoki. Wiele osób w internecie narzeka na słabe widoki, ale zupełnie nie rozumiemy, czego się spodziewali. Jest widok na Stóg Izerski i Świeradów-Zdrój. Jest ładnie. Kręci was wysokość. Może starczy wam odwagi na skok ze spadochronem

Godziny otwarcia: codziennie od godziny 9 do 19. Ostatnie wejście jest na godzinę przed zamknięciem. Ceny biletów: normalny 65 zł, ulgowy 48 zł. Jeden zjazd – 10 zł, sześć zjazdów – 50 zł. Płatnych parkingów w okolicy jest kilka. Nie podajemy namiarów, bo nie sposób ich nie znaleźć. Na drodze stoją parkingowi i zachęcają do skorzystania z oferty. Więcej informacji znajdziecie na stronie Sky Walk.

Co zobaczyć w okolicach Świeradowa Zdroju?

Czarci Młyn

Muzeum w starym młynie wodnym z roku 1890 w Czerniawie- Zdroju. Poznamy maszyny i specyfikę pracy w młynie. Nie była to lekka praca. Huk pracujących maszyn i pył od mąki unoszący się w powietrzu. Wielkie koło wodne napędzało kilkanaście maszyn. Był sprytny system transportowania zboża i mąki między piętrami. Przewodnik z pasją opowiada o poszczególnych maszynach. Młynarstwo średnio nas interesuje, ale z przyjemnością daliśmy się porwać w świat mąki i chleba. Zaskoczyła nas informacja o łatwopalności pyłu z mąki zawieszonego w powietrzu. To było duże niebezpieczeństwo i często dochodziło do wybuchu. Oryginalny piec chlebowy z XIX wieku się nie zachowa. Była to wyjątkowo nowoczesna konstrukcja. Temperaturę uzyskiwano dzięki sprężonej parze wodnej transportowanej specjalnymi rurami. Palenisko wygaszano tylko raz do roku podczas konserwacji pieca. Warunkiem poprawnej pracy pieca była stopniowa i bardzo powolna zmiana temperatury. Dlatego pieca nie można było wygaszać. Nie wiedzieli o tym piekarze, którzy po II wojnie przejęli młyn. Wystarczył rok niewłaściwej obsługi i piec popękał i dosłownie spadł do piwnicy. Gdzie stary młyn to i musi być legenda. Tym razem usłyszymy o kłopotach młynarza z niskim poziomem wody, który nie pozwalał na pracę koła wodnego. Długie przestoje doprowadziły na skraj bankructwa. I wtedy pojawił się dziwny nieznajomy i zaproponował układ – dusza za pomoc. Zdesperowany młynarz zdecydował się i odtąd koło kręciło się nieustannie. Dbała o to ekipa małych diabłów, które wprawiły w ruch wielkie wodne koło. Jednak życie pod jednym dachem z czarcimi pomocnikami nikomu nie wyjdzie na dobre. Młynarz również o tym się przekonał. Całą opowieść usłyszcie podczas zwiedzania.

Godziny otwarcia: codziennie od godziny 10 do 18. Cena biletów: normalny 21 zł, ulgowy 17 zł. Czas zwiedzania – około 45 minut. Strona muzeum – Czarci Młyn

Wieża widokowa w Mirsku

Starą wieżę ciśnień wybudowaną w latach 18870-1890 zaadaptowano na taras widokowy, Z wysokości prawie 40 metrów możemy podziwiać panoramę Gór Izerskich, miasto Mirsk i Zamek Gryf. W obserwacji pomogą cztery lunety. Na górę wspinamy się po metalowych kratowanych schodach. Po drodze możemy zerkać na widoki za małymi oknami w ceglanym murze. Na parterze znajduje się sklepik z przewodnikami i darmowymi materiałami dla turystów.

Godziny otwarcia: codziennie od godziny 10- 17. Ceny biletów: 6 zł. Oficjalna strona Wieży widokowej.

Ruiny kościoła w Mirsku

Kościół ewangelickiego z roku 1757. Data widoczna nad wejściem do wieży to rok zainstalowania dzwonów. I tu niezła opowieść. Historia daje, ale i odbiera. Dzwony powstały z przetopionych zdobycznych dział w wojnie prusko-francuskiej z roku 1870/71. Jednak podczas I wojny  światowej w roku 1917 dzwony zdjęto. Trafiły do huty, gdzie przetapiano je z powrotem na działa. Kościół przeżył II wojnę, ale Niemcy wyjechali i świątynia przez lata stała niewykorzystana. W roku 1961 podczas burzy wybuchł pożar. Dzisiaj okolice to plac pijaka, ale pewnie wielu inwestorów czai się na działkę w dobrym miejscu. Tylko niech ruina szybciej się rozpada!

Zamek Gryf

Kolejne ruiny zamku, który znajduje się w rękach prywatnych. Niby trwają jakieś prace remontowe, ale efekt mizerny. Wiele fragmentów murów zagrożonych zawalaniem. W internecie znaleźliśmy informację, że właściciel umożliwia zwiedzanie. Niestety okazało się, że z powodu remontu zwiedzanie jest niemożliwe. Zamek położony jest na malowniczej skale bazaltowej na wysokości 446 m n.p.m. Zamek w wieku XIII wybudował książę głogowski Konrad. W rękach książąt świdnickich znajdował się do końca XIV wieku. Później był w rękach króla czeskiego Wacława. Od roku 1419 do 1798 właścicielem był ród Schaffgotschów. Rok 1799 źle zapisał się w historii zamku. Rozpoczęła się stopniowa rozbiórka, a materiały budowlane wykorzystano do postawienia folwarku znajdującego się tuż obok zamku. Ruiny można okrążyć. Wędrujemy po wąskiej ścieżce, przeciskamy się przez zarośla i z dużą ciekawością zerkamy za płot i resztki zabytkowego muru. Ostrożnie! Łatwo tu o wypadek. Amatorzy prawdziwego urbexu bez trudu dostaną się do środka. My jesteśmy z dzieckiem, więc odpuszczamy. Mimo wszystko warto tu zajrzeć i zrobić mały spacer.

Zamek znajduje się w miejscowości Proszówka przy trasie wojewódzkiej nr 361 łączącej Gryfów Śląski i Mirsk. Obok znajduje się dziki parking, gdzie bezpiecznie można zostawić auto.

Kilka atrakcji w okolicy Świeradowa- Zdrój opisaliśmy w osobnych tekstach. Zapraszamy do lektury i obejrzenia fotek.

Kopalnia cynku, szlak śladami dawnych sztolni i Skałki Zakochanych

Znowu schodzimy pod ziemię. Ciemno, zimno i wilgotno. Minerały lśnią w świetle latarki. Świecą się kolorami. Jesteśmy w kopalni rudy cyny i kobaltu w Krobicy w Górach Izerskich. Cyna to bardzo popularny kiedyś metal, ale zdradliwy. W niskich temperaturach rozpada się w szary pył. Boleśnie przekonał się o tym Napoleon podczas kampanii wschodniej. Wojska napoleońskie wszystkie guziki przy mundurze miały wykonane z cyny. Podczas mroźnej rosyjskiej zimy rozsypały się w pył. Ciężko walczyć z przeciwnikiem i mrozem, kiedy spadają spodnie.

Pobiedna, szalony naukowiec i domy przysłupowe

Uwielbiamy podróże śladami historii zabytków. Tym razem wędrujemy w okolicach Pobiednej u podnóża Gór Izerskich. Pałac, stary cmentarz i zagubiona w lesie wieża trochę szalonego naukowca, który w swojej pracowni łapał pioruny. Jesteśmy na Łużycach, więc kilka słów o domach przysłupowych, które tu budowano. Wiecie, że pewien dominikanin sprzedawał odpusty za grzechy jeszcze niepopełnione?

Agroturystyka Do Woli

To była nasza baza noclegowa. Świetne miejsce. Polecamy!

Interaktywna mapa z wszystkimi opisanymi przez nas atrakcjami. Korzystajcie podczas zwiedzania. Zaoszczędzicie czas i zawsze traficie do celu.